13 kwietnia 2013
Rozdział czwarty
Spacerowałam z Jay'em po domu towarowym. Nie byłoby to nic złego, gdyby nie fakt, że chodzimy tak z dwie godziny. Byłam zmęczona i z wielką chęcią leżałabym teraz na kanapie z Loren. Mimo wszystko wiedziałam jak Jay chciał się zemną spotkać.
- Jay może gdzieś usiądziemy, bo nogi zaraz mi odpadną -powiedziałam błagalnym głosem.
- Zadziwiający fakt. Masz z dwadzieścia lat i nie potrafisz uchodzić z dwóch godzin, a twoja córka, która ma z trzy lata mogłaby przejść dwa razy więcej -odpowiedział śmiejąc się zemnie -ale dla twojego dobra zgodzę się usiąść w jakiejś kawiarni -co powiesz na Starbucksa ?
Wielki uśmiech wkradł się na moją twarz. Mocno chwyciłam się ręki mojego przyjaciela i ruszyliśmy w danym nam kierunku.
Zadowolona po kilkuminutowym siedzeniu szliśmy z Jay'em w nieznanym mi kierunku. Wszędzie przechodzili ludzie, którzy się na mnie pchali. Wiedziałam, że jutro ręką będzie mnie strasznie boleć, ale co poradzić, skoro mieszkam w Londynie, a tu jest strasznie dużo ludzi, turystów, jak i paparazzi, którzy od dobrej godziny chodzą za nami. Nie mogłabym być sławna to byłoby dla mnie strasznie wyczerpujące. Znoszenie paparazzi, którzy przed oczami świecą ci fleszem -ughh. Chciałam jak najdalej znaleźć się od tego. I wszystko byłoby już w porządku, gdyby nie fanki Jay'a, które specjalnie wylały na moją bluzkę czerwony sok. Moje policzki okrył rumieniec. Co mnie skusiło, żeby włożyć białą bluzkę? -prosta odpowiedź moja głupota. Zapewne, nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że paparazzi to uwieczniło. Szybko uciekłam z tamtego miejsca. Pobiegłam w jak najgłębsze uliczki. Słyszałam jak paparazzi za mną biegli, jednakże szybko ich zgubiłam. Miałam w tym już wprawę. Często zdarzało się, gdy wychodziłam z Louisem paparazzi śledzili każdy jego i mój ruch. Louis strasznie nienawidził fotoreporterów, więc zawsze uciekaliśmy przed nimi. Zmęczona usiadłam na rozwalających się schodkach. Strasznie ciężko oddychałam. Nawet nie zauważyłam, kiedy po moich policzkach ciekły, niewielki strużki łez. Jutro cały świat zobaczy jaką jestem ofermą i będę pośmiewiskiem. Niektóre fanki były naprawdę podłe. Nic, im nie zrobiłam, a one tak mnie traktują. Spojrzałam na swoją bluzkę, która była w opłakanym stanie. Ciekawe jak pojadę teraz do domu. Ze smutku przerodziła się złość. Jay mnie zostawił i nawet nie zareagował. I, na co się godziłam z, nim wyjść -pomyślałam. Równie dobrze mogłam się nudzić w domu z Loren. Następny powód, który świadczy o mojej głupocie. Zastanawiając się nad sensem cudownego życia poczułam wibracje w mojej prawej kieszeni spodni. Na wyświetlaczu pojawił się nie, kto inny jak pan Mcguiness.
- Czego chcesz
- Gdzie jesteś, szukam cię od dobrych dwudziestu minut, a ciebie nigdzie nie ma -pytał mnie na jednym wydechu.
- Daleko -krzyknęłam do telefonu i się rozłączyłam.
Ten dzień nie miał dla mnie końca. Upokorzona szłam ulicami Londynu i tylko przykuwałam uwagę ludzi. Gdy dotarłam na przystanek okazało się, że autobus będzie dopiero za pół godziny. Po najgorszej, półgodzinnej jeździe wreszcie wyszłam z tego przeklętego autobusu, ale nic to nie dawało, ponieważ i tak musiałam iść jeszcze z trzydzieści minut. Ze spuszczoną głową przepychałam się między ludźmi i w między czasie użalałam się nad sobą. Gdy nareszcie zostało mi niecałe dziesięć minut drogi spotkałam Louisa. Co dziwne nie był on uśmiechnięty jak to ma w zwyczaju. Był smutny i nie zwracał uwagi co się dzieje dookoła niego. Chciałam i to tak bardzo podejść i spytać go co się stało, ale przecież to nie mój interes. On ma swoją dziewczynę Eleanor, to ona powinna go pocieszać nie ja. Także szybkim krokiem odeszłam niezważona. Stojąc już przy furtce do mojego domu jakiś debil oblał mnie wodą z kałuży. Moje życie jest naprawdę ciekawe. Zawsze się coś dzieje. Po wspaniałej dzisiejszych przygodach znajduję się teraz w moim pięknym domku. Szybko pobiegłam w stronę prysznica, który okazał się dzisiejszego dnia zbawieniem. Wyszorowana i ubrana w czyste ubrania poszłam do kuchni w celu przygotowania czegoś dobrego do jedzenia.
Otulona ciepłym kocem odpoczywałam na kanapie przed telewizorem. Już prawie znalazłam się w krainie Morfeusza, gdy obudziło mnie głośne pukanie, a raczej walenie do drzwi. Z niechęcią opuściłam kanapę i nadal otulona kocem poszłam otworzyć drzwi.
- Mamusiu kupisz mi pieska -krzyczała Loren.
- Tęskniłaś -tym razem zapytał Nathan dość krzykliwym głosem.
Wszystko powraca do normy. Rozebrałam Loren z jej różowej kurteczki. Nathan zadowolony rozwalił się na wcześniej zajmowanym prze zemnie miejscu. Westchnęłam tylko i usiadłam na skraju wersalki. Nathan opowiadał mi co robił przez cały dzień z Loren. Ich dzień w każdym razie był lepszy od mojego.
- Mamusiu kupisz mi tego pieska? -pociągnęła mnie za nogę Loren.
- Skarbie wiesz przecież, że nie mamy warunków dla pieska
- Mamo, ale plose będę się, nim zajmować -namawiała mnie mała.
Jej namowy trwały w nieskończoność, aż musiałam się zgodzi. Wyszło tak, że jeszcze dziś mamy odwiedzić schronisko.
- Dobry wieczór w czym możemy pomóc -zapytała mnie kobieta w średnim wieku.
- Szukamy pieska, który nie będzie za duży.
Kobieta pokiwała głową i zaprowadziła mnie i Loren w stronę psów. Przerażał mnie ten widok psów. Każdy z nich ma nadzieje, że to on zostanie wybrany. Po niedługim szukaniu znalazłyśmy odpowiedniego pieska. Miał, zaledwie pięć miesięcy, a był oddany już przez trzech właścicieli. Długo się nie zastanawiałam nad wyborem. Uśmiechnięta Loren trzymała naszego małego towarzysza, a ja wpłaciłam niewielki podatek na schronisko.
Od Autorki: SURPRISE !!!Mam nadzieje, że się zrekompensowałam.
ZAPRASZAM : will-preserve-each-day.blogspot.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aaa!!!!! Cudo! It's Amazing! Zajebiście piszesz, ale bambi ty już o tym wiesz.
OdpowiedzUsuńCzekam na next! :* :3
Wspaniały!!!! bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Czekam na kolejny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) Czekam na next!
OdpowiedzUsuńZajebisty :) A piesek fantastyczny! Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział i odpowiednia dla mnie długość :3
OdpowiedzUsuńCzekam na CD i przepraszam,że tak krótko ale czas goni :)
P.s
Mam informację o nowym bogu http://secretly-love-1dstory.blogspot.com/ , na którym na razie pojawiła się fabuła oraz bohaterowie. Mam nadzieję,że zapoznasz się z tymi podstronami i zaobserwujesz,bo już niedługo pojawi się 1 rozdział <3
Czemu założyłam tego bloga, wyjaśnione jest w najnowszej krótkiej notce na blogu turnback-time.blogspot.com
Zapraszam♥
P.s2
Szablon jest tak piękny,że przyglądałam się dłuższą chwilę <33333
Moja najwspanialsza !! :**
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę genialny <3
Kocham, kocham, kocham ;****
@horankie
Świetny rozdział, ale to chyba nic nowego ;) Piesek cudowny, a mała taka rozkoszna! Niech już Louis się pojawi! Mam nadzieję, że prędko coś się nowego pojawi, bo to jedno z moich ulubionych opowiadań ;)
OdpowiedzUsuńgot-to-be-you.blogspot.com
Aww <3
OdpowiedzUsuńWiesz, że kocham twoją twórczość ? -jak nie to teraz wiesz ;**
Genialny rozdział. Ciekawi mnie jak to wszystko opiszesz, bo wokół Alice jest 3 factów <3
Czekam na następny ;)
OMG fajne <3
OdpowiedzUsuń@swag
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNożesz kurde...Po raz kolejny komentarz usunął mi się sam.:/
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię poinformować o pierwszym rozdziale na blogu : http://do-you-really-want-to-feel-the-pain.blogspot.com/
Xoxo :****
Mrs.Horanowa ♥
P.S. Świetny wygląd bloga, urzekły mnie także rozdziały...A ten piesek...Rzygam tęczą * . *
OMG ! ♥ Hmm..nie wiem od czego zacząć..ale dziewczyno ty to masz talent do pisania opowiadań nie z tej ziemi ! *_* Zaczęłam czytać i tak mnie wciągnął i nagle patrze : O 4 i jak na razie ostatni rozdział na blogu i teraz muszę czekac na kolejne :) Mam nadzieję, że Louis będzie z Alice i ich dzieckiem..boże chciałabym, aby on ją odnalazł i byli razem <33 Aww.. a ten piesek jaki słodki *_* Z niecierpliwosciś czekam na nowy rozdział :]
OdpowiedzUsuń+ dziękuję za komentarz na moim blogu, to wiele dla mnie i znaczy i jak byś mogła informowac mnie na blogu o nowych rozdziałach :)
http://will-do-anything-for-love.blogspot.com/
Ta dla mnie twój komentarz, również wiele znaczy i twoje opowiadanie jest PERFECT i je kocham <3
UsuńHahaha dobry żart z tym moim opowiadaniem, jesteś bardzo zabawna :D Mój blog w porównaniu do Twojego to dno :)
Usuń+ Na blogu http://will-do-anything-for-love.blogspot.com pojawił się kolejny rozdział. Mam nadzieję, że przeczytasz i skomentujesz :) <3
Kolejny rozdział na blogu : http://do-you-really-want-to-feel-the-pain.blogspot.com/ już jest :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam <333
Jakie suuper *-* Pisz, pisz <3
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
Jak dla mnie wszystko za szybko się dzieje!
OdpowiedzUsuń