-Rusz się. –krzyknął na mnie Zayn, ciągnąc mnie za sobą.
-Proszę –błagałam, choć wiedziałam, że to nic nie da. W
głowie zaczęłam przeklinać każdy szczegół mojej ucieczki. Mogłam tu zostać.
Przecież źle nie miałam. Karmili mnie, nawet pozwalali korzystać z łazienki. Co
ja sobie wyobrażałam, gdy myślałam, że tak po prostu uda mi się zwiać.
-Teraz zobaczymy, czy będziesz taka mocna i silna. –odpowiedział
nonszalancko, otwierając drzwi do swojego pokoju.
-Co ty chcesz mi zrobić? –spytałam z obawą.
-Cicho. –przyłożył palec do moich ust. –Byłaś niegrzeczną
dziewczynką, dlatego teraz spotka cię kara. –ostatnie słowo powiedział z takim
jadem, że ciarki przeszły po moim ciele.
-Proszę, zostaw mnie. Przepraszam! –płakałam. Nagle przestałam
być mocną w słowach osobą. Prosiłam, a raczej błagałam o litość. To nie było w
moim stylu.
-Zapomnij, skarbie. –Po chwili zostałam rzucona na wielkie
łoże. Poczułam jak Zayn przyciska mnie. Co do cholery się dzieję? Natarczywe usta
Zayna wędrowały bezkarnie po moim obojczyku. Krew w moich żyłach zaczęła
energicznie pulsować. Gwałtownie wymachiwałam rękoma. Silne ręce gwałtownie
złapały mnie za nadgarstki. Chciałam płakać. Zuchwałe usta Zayna błądziły po
moim brzuchu. Najgorsze w tym wszystkim było to, że podobało mi się to.
Powinnam protestować. W zamian leżałam na jego łóżku tak bezkarnie. Czekająca
tylko na to, co ma nastąpić. Zimne dłonie Zayna sprawnie ściągnęły moją dolną
część bielizny. Podniosłam się lekko by zobaczyć, że Zayn ściąga z siebie
ubrania. Dlaczego tego chciałam? Loren on chce zabić twojego ojca, przetrzymuje
cię, a ty tak po prostu chcesz mu się oddać? –Przygotuj się, kochanie. –zamruczał
Zayn do mojego ucha. Chwilę później poczułam gwałtowne pchnięcie. Cholera. On
to zrobił. Loren nie pozwól mu na dalszą część –głos w mojej głowie mówił do
mnie. Zayn zaczął poruszać się w wyznaczonym przez niego rytmie, któremu nie
mogłam podołać. Całował mnie po linii szczęki, zostawiając miękkie pocałunki.
Czułam, że dochodziłam. Jęczałam z pragnienia i po mniejszej części z bólu. –Teraz
słuchaj uważnie, jeśli dojdziesz zostaniesz pięć razy zbita. –warknął. Kurwa.
Nie mogłam, nie mogłam wytrzymać. Zayn poruszał się coraz szybciej i szybciej. Zrobiłam
to. Doszłam. Uczucie rozkoszy wypełniło mnie po każdym centymetrze mojego
obolałego ciała. Spojrzałam w czarne oczy Zayna. Widziałam w nich gniew.
Wiedziałam co mnie czeka. Kara. Jak na zawołanie Zayn zerwał się, ubrał precyzyjnie
spodnie, a po chwili stał już obok mnie. Chwycił mnie za prawą rękę, przy czym
pisnęłam z bólu. Cała ta sytuacja była przeraźliwie chora. Ze swoich spodni
ściągnął czarny, skórzany pas. Posłał mi tylko przy tym szyderczy uśmiech,
uśmiech który spowodował, że chciałam w tym momencie umrzeć. Usiadł z brzegu
łóżka, a następnie wziął mnie przez kolano. W co ja się wpakowałam? Przez
chwilę wydawało mi się, że nie zrobi tego. Przecież udawał przez tyle lat
mojego wujka. Może ma jakieś współczucie? Poczułam jego szorstką dłoń masującą
mój pośladek. Rozluźniłam się trochę. W sumie nie na długo, poczułam po niepełnej
sekundzie, ostre uderzenie skórzanym pasem. Zawyłam z bólu, czują mocne
uderzenie. Łzy stanęły w moich niebieskich oczach. Nie mogłam pozwolić im, żeby
spłynęły po moich policzkach. Nie pozwolę mu patrzeć na to. Znów poczułam
kolejne jeszcze mocniejsze uderzenie. Ból był nie do zniesienia. –Spokojnie,
jeszcze tylko trzy razy. –powiedział, masując mój piekący pośladek. Zaczęłam drżeć.
Zayn nawet na chwilę się nie zastanawiał i po raz trzeci uderzył mnie pasem.
Dlaczego on mi to robi? To jest takie chore. Był dla mnie wujkiem. A dzisiaj?
Dzisiaj przekroczył wszelkie granice. Czwarty raz poczułam bardzo silne
uderzenie. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Nie mogłam wytrzymać tego
wszystkiego.
-Nienawidzę cię. Nawet nie wiesz jak bardzo się tobą
brzydzę. –powiedziałam wyraźnie. Chciałam dać mu do zrozumienia, co właśnie
wyprawia. Pogorszyło to moją sytuacje, o tyle że Zayn położył mnie na łóżku, a
następnie zamachnął się, uderzając jak nigdy wcześniej. Zawyłam z bólu. Łzy już
były w stanie nie do zapanowania. Dlaczego wydawało mi się, że w życiu
przeżyłam najgorsze? Obawiam się jednak, że będzie jeszcze gorzej. Schowałam
swoją twarz w pościeli, próbując w jakiś niewyjaśniony sposób zahamować łzy.
Słyszałam tylko, jak Zayn ubiera się, a następnie trzaska drzwiami. Zająkałam z
bólu, który był nie do opanowania. Nienawidzę go. Martwię się, co będzie dalej.
Byłam umówiona z moim tatą, tam gdzie zamordowana tego przemiłego chłopaka. Co
jeśli, Zayn zamorduję mojego ojca? Jest zdolny do wszystkiego. Jest bezlitosną
kreaturą.
-Lori, jesteś tam? –usłyszałam, po drugiej stronie drzwi.
Wiadomo było, że to był Paul, który
jedyny mnie akceptuje i tylko on mnie tak nazywa. Marnie podniosłam się i
chwyciłam koszulkę oraz majtki, które szybko ubrałam. Otworzyłam drzwi, w
których zobaczyłam smutnego Paula. Widziałam w jego oczach współczucie. Jedyny,
który w tym domu mi współczuł. Nierozsądne to z jego strony, gdyż powinien być
lojalny wobec swojego szefa.
-Lors, moja maleńka. –Paul szybko przyciągnął mnie do siebie,
mocno przytulając. –Tak mi przykro, a zarazem wstyd za niego. –mówił z żalem
wymalowanym na twarzy.
-Niepotrzebnie. –odpowiedziałam. –Nie możemy zapominać, że
jest twoim szefem. Jeśli mu się sprzeciwisz może cię zabić. Uwierz mi, nie chcę
tego. Zważywszy że jako jedyny mnie tutaj tolerujesz.
-Jesteś dla mnie jak siostra. –powiedział tak bardzo słodkim
tonem, że miałam ochotę znów się popłakać.
-W takim razie, ty jesteś moim wielkim bratem. –zdobyłam się
na uśmiech.
-Pewnie jesteś wykończona. Chodź zaprowadzę cię do pokoju. –brunet
zaczął iść w kierunku drzwi.
-Poczekaj! Co z moim tatą? Na pewno Zayn coś o tym wie, że
miał po mnie przylecieć.
-Nie będę cię okłamywał. Twój tata ma się spotkać z Zaynem,
dzisiaj o dwudziestej. Nic więcej nie wiem. Wiem że mają coś przedyskutować. W
skrócie zamierzają się sprzeczać o ciebie.
-To jest bardzo pocieszające. –odpowiedziałam, kierując się
w stronę pokoju.
-Nie sądzę, że Zayn odda cię tak łatwo. Czekaj co ty robisz?
–spytał, patrząc jak się ubieram.
-Nie widzisz? Ubieram się. –odpowiedziałam, próbując
zignorować ból.
-Ale dlaczego? Musisz odpocząć! –podniósł nieco głos.
-Paul, myślisz że będę tutaj spokojnie spać, podczas gdy
Zayn jedzie na spotkanie z moim ojcem? Jestem pewna, że będzie miał przy sobie
zapas rewolwerów.
-Przestań być taka sarkastyczna w takim momencie. –sprostował
brunet.
-Nie jestem sarkastyczna, Paul. Jestem całkowicie poważna.
Parę lat temu, chciał wykończyć mojego ojca, a to tylko dlatego, że był
zakochany w mojej matce. Dzisiaj jeszcze dodatkowo wykorzystał mnie seksualnie,
ale nie przestań być sarkastyczną pizdą.
-Nie powiedziałem, że jesteś pizdą.
-Za to pomyślałeś. –powiedziałam sucho, wychodząc.
-Jak zamierzasz wsiąść do samochodu Zayna?
-Myślałam że ty mi powiesz. –odparłam.
-Czemu to zawsze jestem ja? –popatrzyłam na niego głupio. –Dobra,
w porządku nie patrz tak. Więc jest za dziesięć, wpół do ósmej. Mamy dziesięć
minut. Zagadam Zayna, a ty pobiegniesz tylnymi drzwiami do jego samochodu, stoi
tylko jeden, gdyż reszta chłopaków pojechała na jakąś imprezę. Zrozumiałaś?
-Tak jest.
-Akcję czas zacząć. –Paul przybrał normalny wyraz twarzy, po
czym zszedł na dół, kierując się prosto do Zayna. Stanęłam przy samych schodach
przysłuchując cię, czy zaczęli już rozmawiać. Usłyszałam jak Zayn, pyta się
bruneta czemu nie pojechał, więc uznałam, że to idealny moment, żeby zacząć
działać. Cicho zeszłam ze schodów, a następnie poszłam w lewą stronę, tylko
dlatego, żeby nie przechodzić obok kuchni, gdzie znajdował się Zayn. Przeszłam
przez salon, w którym tak całkiem niedawno przesiedziałam z całą grupą.
Dotarłam do wyjściowych drzwi, przez które szybko wybiegłam, a następnie
dotarłam do czarnego volvo s60. Samochód był otwarty, więc szybko wskoczyłam do
bagażnika, czekając na czarnowłosego. Po pięciu minutach usłyszałam kroki.
Modliłam się tylko, żeby nie zaglądał do bagażnika. Wtedy mój plan szlag by
trafił. Szczęście jednak było dzisiaj ze
mną i Zayn od razu zasiadł za kierownicą.
Droga trwała mniej więcej dwadzieścia minut. Zgaduję że
miejsce, w którym się znajdujemy należy do mniej prestiżowych klubów, a to
tylko dlatego, że policja nie interesuję się takimi miejscami. Po trzech
minutach od wyjścia z samochodu, wsiadłam z bagażnika, którego nie zamykałam do
końca, gdyż przewidziałam, że Zayn zamknie samochód. Rozejrzałam się i
stwierdziłam, że jestem na jakimś zadupiu. Jakakolwiek lampa znajdowała się
kilometr dalej. Weszłam w ciemną uliczkę, z której dochodziła muzyka. Skręcając w prawo,
zauważyłam neonowy napis „Perly” –oryginalne. Przekraczając próg zniszczonych
framug, zauważyłam mnóstwo gości grubo po trzydziestce. Wspaniale.
Porozglądałam się, szukając znajomych mi twarzy. Możliwe że przeszłam dwa razy
wkoło i nie zauważyłam, ani Zayna, ani
mojego taty. Podeszłam więc do tutejszej barmanki.
-Przepraszam, mogłabyś mi powiedzieć, czy nie widziałaś
tutaj czarnowłosego chłopaka? Ubrany był skórzaną kurtkę i czarne dżinsy, tylko
jego koszulka była biała.
-Tak, widziałam. Wchodził tutaj jakiś pięć minut temu? Szedł
na górę. –powiedziała uprzejmie.
-Wielkie dzięki.
Biegiem pobiegłam na górę, szukając mojego taty oraz Zayna. Przechodzą
kawałek, zauważyłam Zayna, a co najlepsze mojego ojca. Chciałam tam pobiec,
przytulić go i uciec, ale mój instynkt mówił coś innego. Mówił mi, że muszę
poczekać.
Od Autorki: Nie poprawiałam jeszcze rozdziału, więc za wszelkie błędy przepraszam. Miłego czytania oraz zachęcam do wyrażenia opinii.
ci się stanie dalej??? - jestem taka ciekawa
OdpowiedzUsuńjesli masz czas zerknij- http://peacepleaseteenager.blogspot.com/
ps. sorry za spam :D kocham twoje tł.
Świetny rozdział. Nie spodziewałam się szczerze takiego czynu ze strony Zayn'a, ani też tego, ze Loren będzie się to podobało. Miło się czyta. Czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńCudowny!! Ja kce więcej!!!!
OdpowiedzUsuńCo za skurczysyn!! Jak Zayn może być takim idiotą?! Ciekawe co się stanie podczas tej rozmowy... Strzelanina? Rozdział wspaniale napisany i czekam z niecierpliwością na następny ;*
OdpowiedzUsuńzajebisty *.*
OdpowiedzUsuńTyle się dzieje, że masakra!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że w końcu uda jej się jakoś od nich uciec. Ostatnio było tak blisko!
Do następnego :)
this-is-not-i.blogspot.com
Cudaśne! ;*
OdpowiedzUsuń<3
Czekam na następny =)
OdpowiedzUsuńSwietny!!!:D
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
OdpowiedzUsuńwspaniały , czekam na następny !!!!
OdpowiedzUsuńO boże musiałam liczyć do 10 z sto razy, i bujać się jak opętana w przód i w tył, żeby nie wybuchnąć. Nie mogę jak on mógł przebiegły chuj. On jest arrrrrrr rozszarpałabym go. Jestem cholerę zła, aż podarłam 3 kartki.
OdpowiedzUsuńNo No ciekawe ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny , a ja jestem tylko ciekawa co się stanie później :D
Pozdrawiam
G x
Super <3 Jestem potwornie ciekawa co się wydarzy! Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńsuper czekam na następny
OdpowiedzUsuńsupcio niemogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńDirectioner1 <3
Świetny rozdział c:
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
super super super! love <3
OdpowiedzUsuńSuper to jest! Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńlovciam to czekam na nexta
OdpowiedzUsuńxd
Neeeeeeeeeeeext ! :D
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe co się stanie ;oo
OdpowiedzUsuńczekam na next . :D
Nie sądziłam że Zayn tak ją ukara ... ;oo
OdpowiedzUsuńDodaj już kolejny ! :)
OdpowiedzUsuńCześć kochana. Cudowny rozdział, czekam na next :) Pozdrawiam, Weronika :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńZapraszam!
http://this-bloodless-battle.blogspot.com/
Kiedy dodasz nexta?
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie <3
cudny, czekam nn
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie na nowe opowiadanie. Jest już prolog!
http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
Obserwuję i liczę na obserwowanie xd
Jejku, ciekawie piszesz. Czekam na następny :-) :-)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebsten Award więcej informacji na: http://my-life-harrystyles.blogspot.com/p/liebsten-award.html
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuń