15 kom = Nowy rozdział
Pogoda za oknem była piękna. Słońce pomału zachodziło, dzięki czemu temperatura za oknem spadła. Nienawidziłem upałów, a na dodatek miałem właśnie wyjść. Ubrałem moje zniszczone vansy i chwyciłem w rękę marynarkę. Pobiegłem na górę do łazienki, żeby popryskać się perfumami. Telefon w prawej kieszeni wibrował w mojej kieszeni dając znać, że Luke już na mnie czeka. W pośpiechu rzuciłem się schodami na dół. Patrząc na siebie jeszcze raz w lustrze ruszyłem w stronę drzwi.
- Au!
Usłyszałem pode mną piskliwy głos. Szybko się podniosłem i zauważyłem małą dziewczynkę.
- Przepraszam, nie zauważyłem cię -podrapałem się po głowie. -Wybacz nie mam teraz czasu, żeby kupić ciasteczka -powiedziałem przekręcając kluczem w zamku.
- Ale ja nie sprzedaje ciasteczek -odpowiedziała cicho.
- Zbierasz na rower, komputer czy coś w tym stylu?
- Nie mam pieniądze -dziewczynka pokazała mi banknot sto dolarowy.
- To czego chcesz? -zapytałem zdenerwowany.
- Nic. Tylko mnie kochaj.
- Dziecko ...
- No, bo jesteś moim tatą -jęknęła.
- Co?
Dziewczynka usiadła na schodkach i popatrzyła na mnie.
- Jesteś moim tatą -powiedziała.
- Nie, to niemożliwe
- Możliwe
Usiadłem obok dziewczynki i dokładnie się jej przyjrzałem. Miała blond włosy do ramion, mały nosek i pełne usta. Cały wygląd dopełniały niebieskie, głębokie jak ocean oczy.
- Jak masz na imię? -spytałem.
- Loren
- Czemu Loren?
- Mama powiedziała, że to dlatego, że jest podobne do imienia tatusia.
- A co ci jeszcze powiedziała?
- Że jestem piękna
- Po tacie
- Nie, po mamie -zaprzeczyła.
- Chodź -powiedziałem, chwytając ją za rękę.
Otworzyłem drzwi i zaprowadziłem Loren do salonu.
- Możesz tu poczekać -wskazałem na kanapę. Dziewczynka kiwnęła główką.
Sięgnąłem po telefon i wybrałem numer Harrego. Po czterech sygnałach usłyszałem jego ochrypły głos.
- Co tam, Louis?
- Musisz do mnie najszybciej przyjechać
- Co, dlaczego?
- Po prostu, bądź tu w ciągu dziesięciu minut -wypowiedziałem na jednym wydechu, po czym się rozłączyłem.
- Jestem głodna -usłyszałem za sobą głos Loren.
Wziąłem dziewczynkę na ręce i posadziłem na krześle kuchennym.
- Ile widzisz tu jabłek?
- Mam tylko trzy lata -pokazała na palcach.
- A tak. Przed tobą znajdują się cztery jabłka. Każdego dnia, zjesz jedno, a piątego wracasz do mamy. Pasuje?
- A tobie?
Załamałem się. Musiała być moim dzieckiem na sto procent. Te oczy i to zachowanie... tak, jak ja.
- Czemu w ogóle tutaj jesteś? gdzie jest mama?
- Wyjechała -powiedziała pogryzając jabłko.
- Jak to wyjechała?
- Normalnie, do pracy. Podwiozła mnie tu.
- Jak mama ma na imię?
- Mama
- Tak, mama, ale jak ma na imię?
- Mama
- To nie jest imię -powiedziałem wkurzony -Alice? -otrzymałem tylko skinienie głową. Nie rozumiem zachowania Alice. Wcześniej też pracowała i nigdy nie potrzebowała mojej pomocy. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Witaj, bro -Harry uścisnął mnie na powitanie.
- Hej
- Wow, kogo my tu mamy. Louis nie uważasz, że jest dla ciebie za młoda? -Harry wskazał na Loren.
- To moja córka -powiedziałem półszeptem. Harry popatrzył na mnie, jak na idiotę.
- Niezły żart -odpowiedział i usiadł obok dziewczynki.
- To nie żart. To jest moje dziecko i Alice -widziałem, że oczy Harrego się poszerzyły.
- Co? jak to możliwe? przecież wy, no wiesz, nie jesteście razem od trzech lat. Ile masz lat, Loren?
- Tsy -oczy Harrego jeszcze bardziej się poszerzyły.
- Jak mogłeś mi nie powiedzieć? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi!
- Chciałem, ale zawsze nam ktoś przeszkadzał -opuściłem ręce.
- Czemu w takim razie jest u ciebie? przez trzy lata jakoś o niej, nie słyszałem -powiedział urażony.
- Alice wyjechała do pary
- Ah
- Popilnujesz jej? -Harry skinął głową.
Popatrzyłem na Loren, która nadal jadła jabłko, a zaraz potem na Harrego, który wpatrywał się w małą.
- Luke, jestem -krzyknąłem na cały magazyn.
- No wreszcie, ile można czekać na ciebie -powiedział wkurzony.
- Wybacz, sprawy rodzinne
- Ty i sprawy rodzinne?
- Zapomnij
- Chodź misja czeka
Od autorki: Cóż tak jak wyżej 15 komentarzy =nowy rozdział. Mam 54 obserwatorów za co dziękuję, ale naprawdę zależy mi na komentarzach.
Do następnego, kiedyś Kelsey xx
ZAPOWIEDŹ CZĘŚCI 2
Rozdział fajny. Od razu jak to czytałam wyobrażałam sobie sceny z filmu "Tylko mnie kochaj" mam nadzieję, że skonczy się tak samo jak film :) A i zły szyk zdania miałas na poczatku "Telefon w prawej kieszeni wibrował w mojej kieszeni dając znać, że Luke już na mnie czeka" Nie przejmuj się błedy dla każdego się zdarzają :) I zapraszam do mnie http://it-was-better-to-die.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLouis jesteś zły grrr. Ale fajny rozdział. podoba mi się to, że jest jak z filmu :d
OdpowiedzUsuńJezuniu !! To było świetne , czekam na nn : )
OdpowiedzUsuńGenialny !
OdpowiedzUsuńOd razu przypomniał mi się ten film "Tylko mnie kochaj" *.*
Uwielbiam go tak samo jak twoje opowiadanie : 3
Czekam na następny . C:
Życze weny i pozdrawiam <3
łoo się porobiło :D czekam na nasępny "tylko mnie kochaj" jak ja to uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-oned.blogspot.com/
"Tylko mnie kochaj"? :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, ciekawa jaka to misja...
Czekam na następny! :*
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńA Louis gdyby był bardziej uprzejmy dla "małej" to by go chyba nie zabili...
Czekam nn, pozdrawiam i życzę dużo wenki! ;)
"Tylko mnie kochaj" :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;)
Nabrałam ochoty na film :P
aż się boję w co Louis się wpakował niech to nie będzie coś,czego może potem żałować.a tą akcje z jabłkami wziełaś z filmu ''Tylko mnie kochaj''.hahaha.on musi się zaoopiekować swoją córką,to takie słodkie.czekam na nowy rozdział,pisz go szybko bo ja nie mogę się juz doczekać <3
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
Masz nową czytelniczkę :) Spodobało mi się to opowiadanie, uwielbiam twój styl pisania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i miło mi <3
UsuńOgólnie ciekawa fabuła, ale (przynajmniej mnie) irytuje wzorowanie wyglądu bohaterki na Miley. Po prostu jej nie lubię, co automatycznie przerzuca się na bohaterkę c:
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńthanx baby <3
UsuńSuper czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńMimo, że jak mi powiedziałaś na Skypie mój komentarz się nie liczy to i tak to skomentuję! ;p
OdpowiedzUsuńRozdział jest Fenomenalny, Cudowny, Genialny, Fantastyczny, zajebisty i Perfekcyjny!
Haha, "Tylko mnie kochaj" uwielbiam ten film i wiem, że ty też! ;p
Haha, Loren jest urocza, alez czyżby Louis coś ukrywał? o.o
Hahaha. A ja chyba wiem, co będzie dalej, a może się mylę......zobaczymy!
Życzę Ci bambi weny! ;)
P.S. Szablon Zajebisty i naprawdę Przepiękny! Jak dla mnie idealny!
UsuńP.S.2 : Jest 16 komentarzy! Haha. xd Co tam, że 1 twój i dwa moje, które "się nie liczą". ;p
PIĘKNY WYGLAD BLOGA <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie przeczytam jak znajdę czas ;3
http://give-love-each-day.blogspot.com/
O kurczę ale się porobiło ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział <3
http://closertotheedge1.blogspot.com/
WoW , świetny !!! Czekam na nn :D ....z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńthanx baby <3
UsuńCudny, nie spodziewałabym się tego po Lou...Zapraszam do mnie: http://i-wanna-your-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńThanx baby <3
Usuńsuper rozdział. Rozwaliło mnie kiedy Louis pytał się Loren jak ma na imię jej mama xd. Uwielbiam twój styl pisania ale mam małą uwagę. Jakbyś mogła pisz z czyjej to perspektywy
OdpowiedzUsuń